Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fabryka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą fabryka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 18 listopada 2010

Fabryka żelatyny w Annopolu vol.2 - Smak żelatyny

Żelatyna (gelatin, ATC: B 05 AA 06) – naturalna substancja białkowa pozyskiwana z kości i chrząstek zwierzęcych. Składa się z glicyny, proliny i hydroksyproliny. Rozpuszczona w wodzie tworzy układ koloidalny – zol liofilowy, który łatwo przechodzi w żel, o ile temperatura otoczenia nie jest zbyt wysoka.


Żelatyna ma szerokie zastosowanie zarówno w kuchni, jak i w przemyśle spożywczym. Stosowana jest jako emulgator oraz środek żelujący, a oznaczana na liście legalnych dodatków do żywności w Unii Europejskiej symbolem E441. Używana jest także do produkcji emulsji światłoczułych. Stosowana jako zagęszczacz w licznych farmaceutykach i kosmetykach.


Stosowana jest również jako lek (Gelatin succinylated) zapobiegający i leczący bezwzględną i względną hipowolemię, zapobiegający hipotensji, stosowany w hemodylucji, krążeniu pozaustrojowym itp.

W farmacji żelatyna również jest głównym składnikiem otoczki kapsułek.


Po nagłośnieniu pod koniec lat 90. XX wieku przez media sprawy choroby wściekłych krów, społeczeństwo zaczęło przejawiać niechęć do żelatyny, którą jakoby produkowano częściowo z organów zwierzęcych mogących zawierać śmiercionośne priony.


Praktycznie wycofano wtedy z handlu żelatynę wołową, a na większości opakowań z galaretką na bazie żelatyny lub samą żelatyną widnieje odtąd wzmianka o tym, że produkt zawiera żelatynę wieprzową. Mimo tego wielu ludzi nadal nie spożywa żelatyny, nie wierząc w zapewnienia producentów, że nie używają oni surowców bydlęcych.

Źródło: Wikipedia.

poniedziałek, 15 listopada 2010

Fabryka żelatyny w Annopolu vol.1 - Zapach kości i opon

Annopol to miasto w województwie lubelskim, w powiecie kraśnickim.

Annopol powstał na byłych gruntach wsi Rachów, która była w XVI i XVII wieku własnością szlacheckich rodzin Rachowskich, Czyżowskich, Morsztynów i Tymińskich.

W roku 1761 Antoni Barnaba Jabłonowski (ówczesny właściciel miejscowości) otrzymał od polskiego króla Augusta III Sasa przywilej miejski i nazwał miasto na cześć swojej zmarłej żony Anny (Anno i "pol", z greckiego polis – miasto).

W XVII i XVIII wieku w miejscowości zaczęli osiedlać się Żydzi. Podczas okupacji niemieckiej utworzono getto, którego mieszkańców wywieziono w 1942 roku częściowo do obozów pracy przymusowej, a częściowo do getta w Kraśniku i potem do obozu w Bełżcu, gdzie zostali zamordowani. W okresie od lipca 1944 roku do 12 stycznia 1945 roku miasto Annopol znalazło się na linii frontu niemiecko - sowieckiego. Zostało niemal doszczętnie zniszczone.


W latach pięćdziesiątych XX wieku nastąpił szybki okres odbudowy miasta ze zniszczeń wojennych. Największy rozwój Annopola przypada na lata 1952 - 1959 w związku z uruchomieniem kopalni fosforytów.


Kolejne ożywienie rozwoju Annopola nastąpiło w latach 1970 - 1975. Po zlikwidowaniu kopalni fosforytów powstały nowe obiekty produkcyjne: Zakłady Przemysłu Metalowego "Metalchem", Oddział Śrutu Kostnego. Wraz z tym nastąpił szybki rozwój sieci szkolnictwa podstawowego i średniego. Od początku 1990 roku w Annopolu zostało otwartych wiele małych prywatnych zakładów produkcyjnych i usługowych.


Jednym z zakładów produkcyjnych była fabryka żelatyny. Obecnie zrujnowana i opuszczona.


Źródło: Gmina Annopol

Do poczytania: Grabek Kazimierz - Król Żelatyny, autor: Wojciech Markiewicz, "Polityka".

wtorek, 26 października 2010

Będzie częściej i będzie więcej

Miało być co tydzień. Przerodziło się w dwutygodnik, a ostatecznie stało się miesięcznikiem. Moje blogowanie podupadało z miesiąca na miesiąc. Kiedy zakładałem blog ponad półtora roku temu, zakładałem, że będzie on miejscem prezentacji i klasyfikacji wszystkich odwiedzonych przeze mnie miejsc opuszczonych i zrujnowanych. Szybko okazało się, że nie jestem w stanie w każdym tygodniu odwiedzać kolejnej fabryki, cerkwi czy kościoła.


W międzyczasie wykonywałem dużo zdjęć, które przedstawiają scenerie i ludzi zupełnie z tą tematyką niezwiązanych. Postanawiam więc od dziś, że na tym blogu pojawiać będą się nie tylko zrujnowane budowle.


Będzie zdecydowanie więcej zdjęć i będą częstsze wpisy. Lubię blogować, a ograniczenie się do jednej tematyki, spowodowało, że sam sobie tę przyjemność sukcesywnie odbierałem.


Dziś podaję zdjęcia z opuszczonej fabryki z Łodzi. Zabawne jest to, że nie wiem, co to za fabryka, ani nawet na jakiej ulicy leży. Znając życie, już dawno zrównano ją z ziemią. Wklejam te zdjęcia dlatego, że był to pierwszy zrujnowany obiekt, który sfotografowałem. Duży udział miała w tym Kasia, która mnie tam doprowadziła, pokazała i podpowiadała jak wykonywać lepsze zdjęcia.

Od tego czasu coraz częściej odwiedzam miejsca opuszczone, zrujnowane i skruszone przez czas.




Tę kompozycję stworzył Jerzy Gałecki:

poniedziałek, 16 lutego 2009

Niedomickie Zakłady Celulozy wewnątrz

Pracowaliśmy na równinie. Była to monotonna równina. Pieśń o niej nie zabrzmiałaby ani jednym silniejszym dźwiękiem. Nie było tu lasów ni wzgórków - gdziekolwiek obróciłeś wzrok, pola i wsie osiadły płasko; odnosiłeś wrażenie, że patrzysz na wewnętrzną powierzchnię swej dłoni powiększoną monstrualnie. Ginął twój wzrok; czasem myślałeś, że w ogóle nie masz oczu i jesteś ślepcem. Człowiek głupiał.


Kazimierz powiedział do mnie kiedyś:
- Gdybym nie był komunistą, nienawidziłbym tego miejsca tak, jak nienawidzi śmierci człowiek, który kocha życie. Ja tu umieram.


Zbrojarz Kamiński, człowiek starszy, poważny i nadzwyczaj religijny, mówił:
- Po co ja tu, cholera, przyjechałem? Ja tu przestaję wierzyć w Boga. Zdaje mi się, że Bóg stwarzając świat zapomniał o tym kawałku ziemi, a może go i przeklął. Ja tu nie mogę żyć.


Ja sam starałem się milczeć. Nocami wychodziłem na dwór i patrzyłem w niebo; nad tą ziemią ono także wydawało mi się płaskie i nudne, gwiazdy - niepotrzebne i drażniące. Nie zaglądali tu do nas inni ludzie; samych siebie znaliśmy już na wylot: każdy z nas wiedział wszystko o żonie, dzieciach, domu czy kochance drugiego. Zdawało nam się, że powiedzieliśmy sobie już wszystko, co można.


Gazety na budowę przywoził nam listonosz z miasteczka odległego o kilkanaście kilometrów; gdy pił normalnie - gazety spóźniały się o jeden dzień; gdy trochę mocniej - gazety spóźniały się o dwa dni; a jak go przycisnęła chandra - to przez cały tydzień nie wiedzieliśmy, co się dzieje na świecie.


Kazimierz mówił:
- Co, do diabła spuchniętego! Gdybym nie był partyjniakiem, uciekłbym stąd do wszystkich choler. Pojechałbym do swojego brata: on jest proboszczem pod Małkinią. Zostałbym u niego dziadem kościelnym. Tylko mi wstyd; to jedyna rzecz, która mnie tu trzyma. Myślę o dniu, w którym będę stąd wyjeżdżał: mój wrzask będzie słychać aż w dziesiątej wsi.


- Cóż - mówiliśmy. - Aby do wiosny.


Wykorzystano fragmenty opowiadania "Robotnicy" ze zbioru "Pierwszy krok w chmurach" (1956). Autor: Marek Hłasko.

Do posłuchania: Trespassers William - Different Stars

wtorek, 10 lutego 2009

Niedomickie Zakłady Celulozy z zewnątrz

Niedomickie Zakłady Celulozy zostały zaplanowane w ramach projektu Centralnego Okręgu Przemysłowego w 1936 roku. Pierwsza produkcja celulozy zaczęła się w 1937 roku.


W 1939 roku fabryka produkowała 48 ton celulozy na dobę i zatrudniała 670 pracowników. Pod koniec wojny zakłady zostały wysadzone przez wycofujących się Niemców, ulegając prawie całkowitemu zniszczeniu. Decyzja o odbudowie zapadła w maju 1945. Odbudowa trwała do roku 1950, kiedy to NZC wyprodukowały pierwszą po wojnie partię celulozy.


W 1960 roku został oddany do eksploatacji wydział spirytusu posiarczynowego o zdolności produkcyjnej 4 mln litrów na rok. Ta technologia dawała podwójną korzyść, z jednej strony pozwoliła zmniejszyć agresywność ścieków, a z drugiej przynosiła produkt bardzo poszukiwany przez przemysł w całym kraju.


Do lat 80 zakłady były systematycznie rozbudowywane i unowocześniane. Po 1989 Niedomickie Zakłady Celulozy podzielone zostały na mniejsze na spółki i powoli zaczęły chylić się ku upadkowi...


Źródło: www.infoniedomice.prv.pl

Do posłuchania: Portishead - Roads