Miało być co tydzień. Przerodziło się w dwutygodnik, a ostatecznie stało się miesięcznikiem. Moje blogowanie podupadało z miesiąca na miesiąc. Kiedy zakładałem blog ponad półtora roku temu, zakładałem, że będzie on miejscem prezentacji i klasyfikacji wszystkich odwiedzonych przeze mnie miejsc opuszczonych i zrujnowanych. Szybko okazało się, że nie jestem w stanie w każdym tygodniu odwiedzać kolejnej fabryki, cerkwi czy kościoła.
W międzyczasie wykonywałem dużo zdjęć, które przedstawiają scenerie i ludzi zupełnie z tą tematyką niezwiązanych. Postanawiam więc od dziś, że na tym blogu pojawiać będą się nie tylko zrujnowane budowle.
Będzie zdecydowanie więcej zdjęć i będą częstsze wpisy. Lubię blogować, a ograniczenie się do jednej tematyki, spowodowało, że sam sobie tę przyjemność sukcesywnie odbierałem.
Dziś podaję zdjęcia z opuszczonej fabryki z Łodzi. Zabawne jest to, że nie wiem, co to za fabryka, ani nawet na jakiej ulicy leży. Znając życie, już dawno zrównano ją z ziemią. Wklejam te zdjęcia dlatego, że był to pierwszy zrujnowany obiekt, który sfotografowałem. Duży udział miała w tym Kasia, która mnie tam doprowadziła, pokazała i podpowiadała jak wykonywać lepsze zdjęcia.
Od tego czasu coraz częściej odwiedzam miejsca opuszczone, zrujnowane i skruszone przez czas.
Tę kompozycję stworzył Jerzy Gałecki:
wtorek, 26 października 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ach, moje rewiry... Obiekt jest mi doskonale znany, choć go nie eksplorowałem. To dawna Nowa Tkalnia Scheiblera, później jeden z oddziałów Zakładów Przemysłu Bawełnianego im. Obrońców Pokoju "UNIONTEX". Lokalizacja: ul. Kilińskiego między Tymienieckiego a Milionową. W 1987 miejsce odwiedził Jan Paweł II, więc obiekt nabrał "znaczenia politycznego" za prezydentury J. Kropiwnickiego - mimo to, dopuszczono do karygodnych zaniedbań w ochronie budynku przed niszczeniem i rozkradzeniem wszystkiego przez złomiarzy. Dziś to niestety ruina...
OdpowiedzUsuńCały Uniontex powstał po upaństwowieniu Zjednoczonych Zakładów Karola Scheiblera i Ludwika Grohmana. Były to największe zakłady przemysłu bawełnianego w Polsce. Na drugim miejscu była fabryka Izraela Kalmanowicza Poznańskiego, za PRL - zakłady im. Marchlewskiego, po transformacji - POLTEX, a obecnie, po odnowieniu, centrum handlowo-rozrywkowe Manufaktura.
Obecnie kompleks nie pełni dawnych funkcji. Część została już odnowiona i przeznaczona na nowe cele [np. przędzalnia - ul. Tymienieckiego przy Przędzalnianej, urządzono tam lofty; swoją drogą "wystąpiła" pod koniec "Ziemi Obiecanej" Wajdy jako zakłady Borowieckiego :)], część jest odnajmowana, część niszczeje, a jeszcze parę budynków czeka na remont, ale jest wykorzystywanych, np. elektrownia czy magazyny, w których mieści się Łódź Art Center :).
Kompleks obejmował nie tylko fabryki i elektrownię, ale też szkołę, szpital, remizę strażacką i budynki mieszkalne [famuły] dla robotników. Być może coś jeszcze, o czym nie pamiętam :). Z ciekawostek: na początku XXI wieku rozebrano tzw. kolej scheiblerowską, czyli kilkunastokilometrową wąskotorową bocznicę, obsługującą całe zakłady. Przy skrzyżowaniu Tymienieckiego i Kilińskiego - a więc naprzeciw bramy Nowej Tkalni - było połączenie bocznicy z torami tramwajowymi.
@Elegant Androgyne
OdpowiedzUsuńDziękuję za obszerny komentarz i historię. Naprawdę nie zdawałem sobie sprawy, że odwiedzam tak ciekawe miejsce.
Pamiętam, że nie było wtedy zbytniej ochrony, żadnych psów, dozorców...
Jak będę w Łodzi, to na pewno tam pójdę, żeby zobaczyć jak to teraz wygląda :-)